PROJEKT JUBILEUSZOWY, CZYLI DOMENA I INNE



„Musivum” mieszka już na własnej domenie! Mamy cudny adres: www.musivum.pl – zupełnie i tylko nasz. Wielkie podziękowania należą się Hellen Dust, która najpierw zainspirowała mnie swoim postem do zastanowienia się nad przejściem na domenę, a potem wykonała za mnie całą techniczną robotę związaną z podpinaniem, dopinaniem oraz przepinaniem, i jeszcze (ponieważ strona była zawieszona dwa razy dłużej, niż teoretycznie powinna, a ja skręcałam się z nerwów), nagrzebała się dodatkowo w panelu administracyjnym, dzięki czemu wróciliśmy do normalnego funkcjonowania. Hellen – ogromne dzięki!
Jesteśmy więc teraz na własnej domenie (z wygodnym hostingiem Bloggera). A jesteśmy na niej nie bez powodu. To, i parę rzeczy, które już się wydarzyły, i kilka, które dopiero powinny się wydarzyć, to wszystko ma silne uzasadnienie.
Bo widzicie, za kilka miesięcy „Musivum” będzie świętować szóste urodziny.

Instytucje kultury przygotowują różne projekty (żeby dostać dofinansowanie na pomysły z tych projektów), również projekty jubileuszowe. Brałam udział w pisaniu i realizowaniu dwóch takich projektów. Harówka makabryczna, zwłaszcza nad wnioskiem, ale efekty robią wrażenie (zwłaszcza gdy cały projekt się już zakończy, a na konto wejdą pieniądze za pracę przy nim. To jest mój ulubiony moment w pisaniu projektów). We wrześniu, gdy uświadomiłam sobie, że za nieco ponad pół roku minie sześć lat, odkąd ten blog istnieje (tak, wliczam przerwy, w czasie przerw „Musivum” siedziało mi w głowie, a nawet się trochę pisało po kątach, i jednak wisiało sobie w sieci, więc wliczam ten okres jak najbardziej), poczułam się tak zwyczajnie, banalnie wzruszona. To jest moje, tak bardzo i intensywnie moje, niewiele rzeczy odbieram jako tak mi bliskie, ważne i własne. A co więcej, wróciłam do tych tekstów, wróciłam po tak długiej przecież przerwie – to również wiele dla mnie znaczy. I po prostu chcę te szóste urodziny „Musivum” świętować z całych sił, najlepiej, jak potrafię.
W efekcie – napisałam sobie projekt jubileuszowy dla „Musivum”. Oczywiście nie taki projekt sensu stricto; to po prostu plan tego, co z okazji szóstych urodzin blogu chciałabym zrobić – dla „Musivum”, dla siebie, dla czytających.
Ponieważ zaraz po powrocie do publikowania wydarzyły się dwie pozytywne i mocno wspierające rzeczy – Stocado z „Paix graphic” stworzyła dla mnie nagłówek, Hellen z „Man vs pixel” stworzyła dla mnie szablon – potraktowałam je jako elementy inicjujące działania jubileuszowe. Nagłówek i szablon uznaję za dobry omen dla strony.
Założenie Facebooka to też jedno z tych projektowo-jubileuszowych działań. A kolejne – to właśnie przejście na własną domenę; coś, czego pierwotnie nie planowałam, ale odkąd poczytałam o tym u Hellen, coraz bardziej chodziła mi własna domena po głowie. Powiedzmy, że jest to prezent ode mnie dla blogu, a zarazem forma zobowiązania. Teraz muszę za „Musivum” płacić – niedużo, bo niedużo, ale zawsze. Płacenie za świecącą pustkami stronę byłoby skończoną głupotą, więc muszę też pisać i publikować, ile się da.
W projekcie są różne rzeczy – nie będę ich wszystkich wypisywać, ale za to gdy uda mi się coś zrealizować, podzielę się radością.
Oczywiście najważniejszym punktem jest napisanie jak największej liczby tekstów. Ale też, na przykład, załatwienie „Musivum” zwiastuna (jeden już zamówiłam, nie wiem jednak, czy cokolwiek się ruszy z nim do marca). Pozgłaszanie blogu do kolejnych katalogów. Jakieś wyraźniejsze zaistnienie w świadomości środowiska LGBT.
Poza tym chciałabym, aby czytelnicy „Musivum” też mogli się z tych szóstych urodzin cieszyć, choćby trochę. Zaczynam się więc zastanawiać nad jakąś formą działań skierowanych bezpośrednio do osób czytających – nad czymś, co zwyczajnie byłoby miłe i dla mnie, i dla Was. Na razie nie mam konkretnych pomysłów, ale gdy coś mi się wyklaruje, dam znać. Jeśli Wy macie jakieś propozycje, też dawajcie znać.
Założyłam osobną podstronę dla jubileuszowego projektu (czemu mam sobie żałować?) – to to „6!” pomiędzy informacją o „Musivum” a informacją o autorce. Pozbieram tam wszystko, co wiąże się z nadchodzącymi szóstymi urodzinami. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego ładny zestaw działań. Chciałabym się nimi świetnie bawić – i chciałabym, żeby Wam też sprawiły przyjemność.
Trzymajcie kciuki, żebyśmy ładnie dobili do szóstych urodzin i jeszcze ładniej ruszyli ku siódmym!

Na koniec z zupełnie innej beczki: drugi rozdział „Tylko na chwilę” będzie w tym tygodniu, słowo. Mam tylko dwa miejsca do poprawienia i uzupełnienia. Najpóźniej w piątek wrzucam, a jeśli się uda, to i wcześniej.

CONVERSATION

2 comments:

  1. Odwiedzam Cię w sumie od niedawna, pomijając czas, gdy próbowałam się zebrać w sobie do przeczytania Musivum, i mam wrażenie, że od tego czasu jesteś w pędzie, twórczym też :). Stale coś się zmienia, na lepsze oczywiście. Niektóre zmiany są dość duże, jak zmiana z live journal na blogspot, a teraz na własną domenę, szablon - na który wciąż nie mogę się napatrzeć i masę planów.
    Mnóstwo tu energii i mimo, że ja z kolei jestem zupełnie odmienna pod tym kątem, to tutaj naprawdę dobrze się czuję, a co nie wszędzie jest mi dane jeśli chodzi o blogi (bo w sumie mało gdzie się szlajam :) )
    Naprawdę miło widzieć, że masz tyle energii i pozytywnej siły do działania. I wytrwałości, by wszystko dopiąć na ostatni guzik :)
    Podziwiam Cię za to.

    Nie jestem dobra w komentarzach, musisz wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam trochę takie wrażenie - od majowego powrotu (do którego Twoja ocena mocno się przyczyniła - przeczytałam ją w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze) musivowe sprawy rozsadzają mi głowę. Cieszę się z tego - bo naprawdę mi brakowało, we mnie brakowało tego całego świata i pisania.
      Dobrze, że te zmiany wyglądają na "na lepsze" :) Na szablon też się nie mogę napatrzeć, jest właśnie tym, czego "Musivum" potrzebowało graficznie.
      To dziwny rok. Moja instruktorka tańca (zajmująca się też astrologią) mówi, że to rok zmian, dużych zmian. I dobrych, i złych. Staram się wywalczyć sobie te dobre. Sobie i blogowi.
      Ogromnie się cieszę, że dobrze się tu czujesz :) Mam nadzieję, że zawsze tak będzie. Dzięki za dobre słowa, postaram się, by ten ostatni guzik rzeczywiście został dopięty, i to ;porządnie.
      Mnie Twoje komentarze nastrajają pozytywnie i dodają motywacji, więc myślę, że idą Ci zdecydowanie dobrze ;)

      Usuń

Back
to top