Marzec to czas oficjalnych urodzin „Musivum” – pierwszy tekst pojawił się w marcu 2010. Czyli w tej chwili mija czternaście lat. Czternaście lat razem z tymi bohaterami (nawet w czasie zawieszek oraz teoretycznego porzucenia strony) i z ich historiami.
I wiecie co? Mam dość.
Nie, nie „Musivum”. Po
dziesięciu miesiącach od powrotu do tego projektu mam go ciągle w głowie,
historie się namnażają, przebywanie z tymi bohaterami mnie cieszy. Ale mam dość
blogu – blogu jako miejsca publikacji i bycia z tym wszystkim tylko tutaj
(nawet próby z Wattpadem niczego nie zmieniają). Po prostu – blog mi nie
wystarcza.
Zdecydowałam się więc na
coś, czego przez lata naprawdę nie miałam w planie odnośnie do „Musivum”, bo
zupełnie mi nie pasowało do całej koncepcji. Chcę to wydać. Tak normalnie,
zwyczajnie, jako książkę (a raczej książki). Udało mi się znaleźć rozwiązanie,
jak łączyć teksty, by nie zagubić (przynajmniej nie tak w zupełności) tego
patchworkowego charakteru całego cyklu. Utrzymanie swobody czytania na blogu to
łatwizna, w innej formie będzie trudniej, ale mam nadzieję, że się uda.
Wybrałam na razie pewne
teksty, zrobiłam dokładny przegląd, poprawiłam, dopisałam parę scen (bo dopiero
w pełnym czytaniu razem konkretnych tytułów widać, że te sceny są potrzebne).
Jeszcze pracuję nad wersją do oficjalnego zaprezentowania potencjalnym
wydawnictwom.
Na blogu już się nic
więcej nie pojawi – ani ostatnie rozdziały „Ostatnich chwil”, ani „Betty”, ani
ten ekskurs, który pisałam pod koniec stycznia i który mnie zwyczajnie na parę
dni zatruł, ani nic innego. Na razie zostawiam dotychczasowe teksty, z myślą,
że i tak stają się częściowo nieaktualne z uwagi na wprowadzane zmiany i
uzupełnienia w wersjach ostatecznych (zaczęłam na przykład pisać zupełnie od
nowa „Priamel” i to jest kompletnie inny tekst, pełen ludzi, kobiet i mężczyzn
z otoczenia Olgi, zaplanowany na trzy rozdziały, które w sumie dadzą
samodzielną powieść na jakieś trzysta stron, jak podejrzewam, bo pierwszy
rozdział już dobija setki. Jest tam dużo Olgi. Andrzeja. Michała. Elizy.
Agnieszki i Agaty. Olka, Sebastiana i Michała. Krysi. Hanki. Marty i Marysi.
Jest tam dużo ludzi, a oni jeszcze nawet nie przyszli na parapetówkę
narratorki).
Mam ogromną sympatię do
tego blogu, nie chciałabym go tracić, nawet jeśli jest tu tak bardzo cicho. Gdy
coś się wyklaruje, na pewno poinformuję. Na razie daję sobie z tym wszystkim
czas do końca wakacji. Będę w tym czasie też pisać – poprawiać stare teksty,
opracowywać nowe, tylko po prostu nie pojawią się one tutaj. Napisanymi
fragmentami mogę się czasem podzielić, gdy ktoś będzie chciał zerknąć, mailowo
czy na Google Docs.
Tak jak mówi tekst na
obrazku – rezygnowanie nie wchodzi w grę. Nie rezygnuję. Powiedziałabym raczej,
że idę o krok dalej niż dotąd.
Więc trzymajcie za mnie
kciuki, obym wróciła z tarczą. Bo ta nowa sytuacja wywołuje i sporo ekscytacji,
i sporo lęku – a także odrobinę nadziei.
fot. Pexels
Czekam na książki i powodzenia życzę. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNie będzie tu ciągu dalszego Betty? Och nie D:
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo powodzenia i trzymam kciuki. Dopóki ta strona nie zniknie w odmętach internetu, powinnam dostawać powiadomienia w czytniku RSS :)
Tu nie, ale mogę Ci podesłać do dotycztania ostatnie rozdziały, bo sama Betty jest gotowa :)
UsuńDziękuję, kciuki bardzo się przydadzą! Czekam na recenzję zewnętrzną pierwszego zestawu tekstów. A strona... chciałabym, żeby pozostała, jako pamiątka choćby dla mnie samej.
Bardzo chetnie przeczytam, jeśli jestes skłonna się podzielić :) Dzięki! I Ostatnie chwile tez, jesli istnieją... Wciaz mam maila girlupnorth na gmailu :)
UsuńChętnie się podzielę, mam potrzebę, żeby te teksty były jednak jakoś w czytaniu :) To najpierw podeślę Ci "Ostatnie chwile", bo w "Betty" wczoraj wprowadzam jednak dopiski i poprawki, choć głównie w początkowych partiach, ale kto wie, czy dalej też się nie pojawią, więc to podrzucę, jak skończę. A w ogóle teraz zaczęłam nowy cykl wokół całej tej gromady i właśnie mam w pliku kilkanaście stron o Anicie :)
UsuńA możesz mi podrzucić tu swój pełny mail? W poczcie nie wyskakuje mi nic z pamięci systemu :(
girlupnorth [małpa] gmail.com :) po prostu.
UsuńTo ja przeczytam i potem nawet - olaboga - postaram się dać znać jak wrażenia!
Dzięki :) To zaraz wysyłam "Ostatnie chwile", a "Betty", gdy tylko skończę dopiski, myślę, że jutro-pojutrze to zamknę.
UsuńFajnie, będę się cieszyć z sygnału, jak wrażenia <3